niedziela, 22 stycznia 2012

Recenzja / Petycja!

Mam dla Was dzisiaj recenzję jednego z wielu produktów Avonu, których używam, a mianowicie mleczka 3 w 1 z wyciągiem z aloesu i imbiru, które oczyszcza, tonizuje i nawilża skórę.




Mleczko to jest hipoalergiczne, testowane dermatologicznie, jego pojemność to 200 ml.

Zacznę od jego zalet:

-dobrze oczyszcza skórę
-jest delikatne, łagodne
-nadaje uczucie niesamowitej świeżości (co cenię sobie w nim najbardziej)
-nie podrażnia skóry, nie szczypie w oczy
-skóra po nim jest gładka, delikatna, nie błyszczy się
-dostępny w niskiej cenie (w poprzednim katalogu 4,90 w promocji, w aktualnym 7,90)

Wady:

-wodnista konsystencja, przez co ciężko je spienić
-utrudniona aplikacja, również ze względu na to, że jest rozwodnione
-taki sobie zapach – bliższy neutralnemu niż kremowemu.


Ogólnie polecam Wam to mleczko, w sumie jedynym głównym minusem dla mnie jest jego konsystencja, ale mimo tego bardzo je lubię, ponieważ świetnie odświeża buzię, dlatego stosuję je codziennie.
Jak na razie wydaje się być bardzo wydajnym produktem, choć używam go dopiero około miesiąca.
A jak się skończy, kupię sobie zapewne kolejną buteleczkę : )


Oprócz tego chciałabym po krótce poruszyć temat kontrowersyjnego porozumienia międzynarodowego, które Polska ma podpisać już za parę dni, 26 stycznia, a mianowicie ACTA. Na pewno wiele z Was już o tym słyszało, a dla niezorientowanych kilka słów: dokument ten ma na celu niby zwalczanie piractwa, ale w rzeczywistości wiąże się to z totalną cenzurą Internetu, zamykaniem naszych ulubionych stron internetowych, takich jak np. YouTube, Kwejk, Mistrzowie.org, zamykaniem stron, z których można pobierać muzykę, filmy, oglądać seriale online, itd.

Co o tym wszystkim myślicie? Według Was ma to szansę przejść? Bo ja już sama nie wiem, nie wydaje mi się to możliwe, bo jak to się mówi – „utną jedną głowę, to odrastają dwie w jej miejsce”. To jest jakiś chory pomysł, po co utrudniać sobie życie? Jeśli to naprawdę weszłoby w życie, to żylibyśmy jak w państwie totalitarnym, pod totalnym nadzorem i ścisłą kontrolą społeczną. Wiele krajów ma „już” co do tego wątpliwości, mam nadzieję, że w związku z tym zmądrzeją i nic takiego nie podpiszą. W Internecie aż wrze od tego, ludzie się buntują, hakerzy blokują strony rządowe.

Dopóki mamy czas, musimy działać, dlatego podpisujcie petycję: www.petycje.pl (na dole po lewej stronie - "popieram petycję - jestem za").

A jak już podpiszecie, to nie zapomnijcie potwierdzić swojego wpisu, wchodząc na maila, którego tam podacie i klikając na przysłany link.
Możecie mieć problem z wejściem na tą stronkę, bo jest przeciążona, ale wystarczy spróbować jeszcze raz.

Ja już podpisałam, a im więcej osób to zrobi, tym lepiej, dlatego nie ma co się zastanawiać, chyba nikt z nas nie chce cenzury w Internecie ani nikt nie chce być kontrolowany.





To tyle na dziś, znów kończy się weekend, na który tak bardzo czekałam, żeby w końcu móc się wyspać. A ostatnio tego snu mam za mało, ale przynajmniej ze wszystkimi kolokwiami jestem do przodu, miałam problem tylko z jednym przedmiotem, żeby go zaliczyć, gdyż pani prowadząca bardzo lubi jak się za nią non stop chodzi. A tak poza tym obyło się bez poprawek. Został mi jeszcze jeden egzamin, z którego w środę mam zeróweczkę, więc fajnie by było gdyby się udało, bo miałabym wtedy caaałe 3 tygodnie wolnego w sesji : )

Moja praca licencjacka „zaczęła się” w końcu pisać, bo termin oddania pierwszego rozdziału zbliżał się nieubłaganie szybko – i tak minął w poprzednią środę. Tak więc ze wszystkim właściwie jestem na razie do przodu, oby tak dalej :)



A ostatnio wpadłam w szał zakupów, nie udało mi się nic upolować w poświątecznych wyprzedażach, więc wyruszyłam na polowanie w tych styczniowych… a co tam nowego wpadło w moje ręce, pokażę Wam w kolejnym poście. Może w końcu przygotuję też dla Was jakąś stylizację?:)

Miłego dnia :*

niedziela, 8 stycznia 2012

...i po świętach :)

Witam Was w Nowym Roku :) Jednak nie udało mi się dodać nic nowego jeszcze przed sylwestrem i troszkę czasu znalazłam dopiero dziś ;)

Jak tam po świętach, przybyło Wam kilka kilogramów? Bo mi niestety nie :P mimo, że objadałam się non stop i bez żadnych ograniczeń - nie przytyłam ani grama, jak to możliwe? Wiele z Was pewnie by się cieszyło na moim miejscu, ja jednak pracuję nad przytyciem choć odrobinkę cały czas :)

Mam nadzieję, że spędziliście ten świąteczny czas w rodzinnej, ciepłej atmosferze. U mnie na szczęście tak było, choć tuż przed samą kolacją wigilijną było bardzo nerwowo ;) oprócz mojej zaciętej kłótni z bratem, miało miejsce kilka incydentów - m.in. wybuchł nam barszczyk (tak, tak :D) i zalał palniki tak, że potem nie można było nic odgrzać, bo tylko bulgotały, a nie działały :P potem podczas robienia herbaty pękł mi kubek, rozpryskując ten wrzątek dookoła, na szczęście nic się nie stało. Potem jak na złość spadła z choinki bombka, gdy było już posprzątane, odkurzone - to jeszcze musiała się zbić. No ale mimo tego wszystkiego, potem było już tylko miło i zabawnie :)

A z prezentów jesteście zadowolone, czy może trafiły się też te nietrafione? Ja jestem wyjątkowo zadowolona z moich, wszystkie są trafione i wszystkie mi się przydadzą/już przydają :)


No i jeszcze sylwester! Jak i gdzie świętowałyście Nowy Roczek? Ja wybrałam się z moim Ukochanym i dwójką przyjaciół do stolicy i tam bawiliśmy się 4 dni :) Także impreza udana, polegliśmy o 5 nad ranem, a praktycznie całą niedzielę przespaliśmy :P


Teraz pewnie znów przez co najmniej tydzień nie dodam nowej notki, bo zaczął się gorący okres na uczelni, czyli zbliża się sesja :) więc same zaliczenia, zaliczenia i jeszcze raz zaliczenia. Ale damy radę, dwie zerówki już za mną, tak więc został mi jeden egzamin + pięćset kół :P


Zostawiam Wam zdjęcia ze Świąt i Sylwestra i życzę dobrej nocki :)
:*






Pod jemiołą to trzeeba :)



Tak mnie przywiązali do krzesła :)

















Całuję i jeszcze raz Szczęśliwego Nowego Roku!! :* :)